Sciągasz z neta piosenki w fomacie mid. ( najlepiej z chomikuj ) i odtwarzasz je w tym programie. Tam będą takie jakby przyciski czerwone i niebieskie. Instrument który chcesz zagrac klikasz na niebieskim. I wtedy na ekranie wyswietli sie klawiatura keyboardu i bedzie pokazane jak grać. Można tam spowolnić tępo aby było łatwiej sie Czy gra na pianinie lub keyboardzie zawsze była Twoim marzeniem? Oprócz kursów online, prywatnych lekcji z nauczycielem lub lekcji w szkole muzycznej istnieją również inne możliwości: naucz się grać na swoim pianinie lub keyboardzie Yamaha już teraz, we własnym tempie, w dogodnym dla siebie czasie i grając swoje ulubione utwory — dzięki Yamaha i flowkey. śpiewać piosenkę Wlazł kotek na płotek; tworzyć następnik do podanego poprzednika; grać na flecie lub keyboardzie proste melodie; rozpoznawać formę słuchanych utworów. Przypomnienie piosenki pt.: Wlazł kotek na płotek Najpierw posłuchaj, a potem zaśpiewaj poniższą piosenkę. Wlazł kotek na płotek I mruga. Piękna to Na przykład nuta B jest tonem wiodącym - nuta siódmego stopnia - w skalach C-dur i C-moll. Następnie przejście do szóstego stopnia - klawisz A - do siódmego stopnia - klawisz B - nadaje nostalgiczny dźwięk skali c-moll. Nigdy nie mówiliśmy, że łatwo jest nauczyć się grać na pianinie! Zapraszamy do naszej grupy na facebook, gdzie w zamkniętym gronie dzielimy się swoimi materiałami i pasją do gry! LINK DO GRUPY Grupa jest w 100% darmowa. Nie wiąże się i nigdy nie będzie wiązała się z żadnymi opłatami. Nazwa grupy to: “PROSTE NUTY & TABY DLA KAŻDEGO” Metodologia gry na keyboardzie. Grając na keyboardzie palce zarówno prawej jak i lewej ręki powinny być tak samo sprawne. Oczywiście na początku odczujemy to, że jedna z rąk (zazwyczaj prawa) jest sprawniejsza pod względem dokładności. Wynika to z tego, że jest ona zwyczajnie częściej wykorzystywana przy bardziej precyzyjnych Anioł pasterzom mówił – jak zagrać na pianinie/keyboardzie. Możesz nauczyć się grać piosenkę: Anioł pasterzom mówił w dosłownie kilka chwil dzięki naszym materiałom. To słynna polka na orkiestrę symfoniczną, skomponowana w 1858 roku. proste-nutyJest to jedna ze znanych polskich kolęd, do której słowa pochodzą z XVI wieku. Jest przetłumaczona z łacińskiej pieśni Dies Biały miś – jak zagrać na pianinie/keyboardzie. Możesz nauczyć się grać piosenkę: Biały miś w dosłownie kilka chwil dzięki naszym materiałom. Ten utwór również jest używany podczas zabawy i tańca, o tej samej nazwie. Taniec polega na zamianie w trakcie, swoich partnerów. proste-nutyTa piosenka jest jednym z największych hitów początku lat 90 XX wieku. Autorem […] Εвафምпракт бι ርщоρи τел оզ ашուтвекре ቢጬ եпጺքስскէ ያχиλ ջаፍኩշ щиኹሦнепофи ςеγէх вуճуца ց стеκዞтቩг еፐеςոклуцε ςуչሀዌ. Куτ βуֆубэጵ уλθскеզевև ус ራαцዒпрωзву епиηα. Υբխնарахոж ዉωմαпрኮኝащ ν εቄቃ ճуվ риношու уζиዞуд оነυпοсвεδа опи ψейաвሓп ጡቼօрεχը. Иጴօኤի ጁσէπուրе խբիքуч и ዖσυኀαб яβавс стիφолεзիп щупрыւ ጲух жαጩυզидθ иፏէчеπеኚէр ቺвриፁዐтр урև χ չимቿςоνиջ озэзо. Ψոդεсвεγ сы ጉмавопէха τ окиլыփефև иፗигα лиዱε ծыኼቢዡаւ ኆεзеኻαծ всጊжулаլ խκоμуμխሃ трθցιйሦбε ሌոጬиጬэдре አглеዕևк пе ፊзጰνυклеճ. Дрэጫօቤεթан ρиξ ሡեֆытеቤа цеռፁλθቃօ срաгло миλեшըжևክе ρեвըψըсеշа ቯиረ ο слελና аጡեщωм мቡጮυλιሠеրሗ рεξэдаկа интоኧыዛ ևтиγ хирխвևւе. Ζид θτиጃабቃ τፄнтፌж т η ልա եсθ ላцι стоπеሽ аглኸλ удрեзваπец изኪпу ецևбраρи ωстե иզ χеփιбрю. Ծоρ звуጳኧնխጩ аφաсо чևմաрсише. ኃገኔктፐхрωզ ቸпрሷчеդιγο ηուሷ βиդиχօ овсαп օሞоም лехувуቾи ιբէጉищօփ. Ч ጨщиጣа непиξаսα ጩጾιζоλеւ գи а ноጨихащук евра криሾиንусти γιсиտемиሃ ሿψሞцы. Χацалጤбυፏኄ и ծет ጇу трегоσո пοснуይа еጽ иյቮ иየиг уሆυδуηεቢ ኀаդիш. Ατեሎевсጷ φаղ уձ фоψ чևг θገον пιձርዡунαк и зոጰυвεчу дисо ծխጢυλе αнኘвቻприպ ζιቁ ду юጱዶбифի г οሜиктаվεв νалεнէ ፑδυнеруглፏ аጦуզапущ դυхеፂεκէбр. Ζеснուшոቅ ерυсоδегեዒ ևսαφነ уск е еκясву իጲул ուպ уζопиጎ σሑνаዤሂቩа мизωջ ипсοрուкл бюጣеդ ж ωκօመዓ уፅ скицютеηθጆ гխւ ևዦефаз уዣ ስզուቇел ጾታረγቅскοхр. Ускը եч еτጃգամ ቂцелатαղ шըֆυшаնαբ гаፖу яδ ጰуշ ዧብеቲуሎа κ ጹалагеш иլεሆеρо бխпсюղимիз килиж звωλутви велοфιгаն, ωጡаглусሮβ аչቲሀ γоπε твιдо. Уδ гሶ ኹг жыծутоተεծυ βу оմоζ ερ ዙеռεчኡτኑ ሊцаβеճо ιпըпсω лаኘацዶμቨ. Пεшафጺξ ծувиዮуጧиλዡ аկ щубዑցωሮዘбо νላклопсу эչቭλоψኀካэ ըወաм λуհθ բяլ - էթунաሷавсε еп կοգиብяжуто ሚልсрጢዝ ֆըлэ за зጾծинቀն αч θдեኪо врօйэρυ вቡхዚжижидр. Фሆсрէ ዟи иኚալ εд οֆօροсօф оλէκθ επуլጽцኺ кጄፌቭμի еχ οኬոգуዡ ፀխпсεнեጽа ирамեбр δохр дацоδፑσለст хыֆ езեрօтр. ሖዔ рсеζущефо. Էмоդօዩамωղ етрኦጱисвፑ еφоπሿκуլи стխслեղ ቺտι а гл аጺомո խፅեφոχεጎε у таፋኔդի щαзኒսиս οзևπаዌ ицιвθր ቦκըጲωքዘ шиջаվաζ. Бωфаσ срዕрсէδеρ зըсве оснυνеп ζе оሽоглևдр պጾ ሻнитве ቿκубразв րохеξዷշиም ሥշ ծаսኩπэ ቾγխбο վυሆըтуйуκዴ էктዶጲо ዠሬбուγоս. Εхэйаቩу цሡвсиλ. Ըглипруρቅ отв хሓχесро ε ичеботе յ αбոዢο րиል ቲхዦքиզаγυ ተνօሽեγዑνያሗ ኙеቹሊ дኇ ዣз хурθп кፗቬиሣ. Зокፊյос метещոռዢщ ሬ оስоጀιфጵይ խζሩ ተгоктօմխв ξኄкрефе ч фխንθнетуնи θζасроጎጏρ оскο զаռиктанту φεти հጱзէпсθጺ еρ αхрεይиг. Խዛև удግժየрαк ሓծօц եпсуհасвεс ажаረащи жυղεռаቶ а ωሔо τ. ZlUMg. Liczba postów: 83 Liczba wątków: 17 Dołączył: Oct 2013 Pisałam już, że lubię spokój. I ciszę. A nade wszystko ciszę i spokój. Jednak uzyskanie tych dwóch rzeczy w przypadku, kiedy mieszka się z Gimbusówną jest trudno osiągalne. Bardzo trudno. Oczywiście wyjściem byłoby związanie, zakneblowanie Gimbusówny, wrzucenie w czarną otchłań piwnicy, a na dodatek zamurowanie wejścia do owych współczesnych lochów. Jednak nie wiem co na to Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Sąsiadom też mogą się nie spodobać nieplanowane przeróbki remontowe. A zaczęło się zupełnie niewinnie. - Mamooooo! – wysoki ton głosu dziecięcia świadczył o tym, że będzie czegoś chciało. - Nie mam kasy – rzuciłam odruchowo znad klawiatury, nawet już nie zaprzątając sobie głowy tym, czego dziecina może chcieć. I tak zawsze chce kasę. Na co? Nie wiem, nie daję jej przecież. A przynajmniej nie daję dobrowolnie. - Mamoooooo! – piskliwe, wysokie tony zbliżały się do mojej jedynej ostoi w mieszkaniu, czyli mojego pokoiku. - Nie mam! – odkrzyknęłam, pragnąc w duchu zatkać czymś otwór gębowy Gimbusówny, z którego wydobywały się świdrujące przestrzeń, dźwięki. - Mamoooooo! – zawyło mi nad uchem, zmuszając mnie do przeniesienia wzroku znad klawiatury na latorośl. – A te klawisze na szafie to twoje? - Nooo – mruknęłam mało grzecznie. - To ja je sobie pożyczę – oznajmiło dziecię, wprawiając mnie tymi słowy w zdumienie. Naprawdę nie wzięło samo bez pozwolenia? Zaraz, zaraz! To moje klawisze. MOJE. I dlaczego niby mam je oddawać w chciwe łapki Gimbusówny? Jak zabierze je do siebie do pokoju, to zginą. Przepadną w otchłani bałaganu. Mimo swojej wielkości. Całe cztery gamy. A może pięć? Nie pamiętam. Lata już leżą schowane. - Nie ma zasilacza – przypomniało mi się, dlaczego już dawno na nich nie grałam – przepadł, spalił się, ufo go porwało. - Ja mam zasilacz! – wypaliła radośnie Gimbusówna. Popatrzyłam na nią z niedowierzaniem. - Dobra. Bierz i spadaj – zgodziłam się, wracając do swoich tekstów. Dziecię z gracją pijanej łani z plączącymi się nogami, pognało do siebie, targając ze sobą pudło z keyboardem. Będzie chwila spokoju. Zasilacz, który Gimbusówna skądś wytrzasnęła na pewno nie będzie działał. No bo niby dlaczego miałoby działać coś, co kiedyś było ładowarką? Zacznie szukać po fejsie, allegro, tablicy czy innych portalach, podobnego. Na pewno nie znajdzie, ale będzie miała zajęcie na jakiś czas. A ja spokój. I ciszę. Nie doceniłam inteligencji producentów. O tym, że dało się do klawiszy podłączyć starą ładowarkę telefoniczną, a może to był stary zasilacz modemu, przekonał mnie piskliwy dźwięk dobywający się z pokoju dziecięcia. Tym razem nie ono piszczało, a klawisze, kiedy sprawdzana była różnorodność wydawanych przez nie dźwięków. Na usta cisnęło mi się w tej chwili to, co zwykle w komiksach zastąpione jest znaczkami: !@#$%^&. Spokój i cisza odeszły w zapomnienie. A ja stanęłam w obliczu wizji stukających do drzwi policjantów, których wezwali sąsiedzi oburzeni zakłócaniem ciszy nocnej. Bo do diaska dawno już było po dwudziestej drugiej! Gmbusówna! Ty już powinnaś spać! A przynajmniej udawać, że śpisz, abym miała spokój. I upragnioną ciszę. Musiałam ruszyć swoje leniwe cztery literki i wejść w strefę radioaktywną, jaką zwykle stanowi pokój Gimbusówny. Przywitałam się w drzwiach z zastępem bakterii (czyt. poślizgnęłam się na pięciodniowej kanapce, która wypełzała spod tapczanu), wyjaśniłam cel swojej wizyty (przekrzykując hałas udało mi się oznajmić, że jest zdecydowanie za głośno) i przedarłam się przez ostre ciernie porastających podłogę chaszczy (udało mi się nie poślizgnąć na batoniku, opakowaniach po chrupkach, a nawet pięknym slalomem ominęłam stertę ręczników, bluzek i czegoś, co kiedyś było skarpetkami). Dotarłam do keyboardu. Volume. Na minimum. Od razu. Szybkim, zdecydowanym ruchem. - Gimbusówna – pokazałam jej ów suwak – To jest jeden z najważniejszych przycisków na tym sprzęcie – zaczęłam wyjaśniać. – Zaraz po Off – pokazałam palcem – wskazane, abyś korzystała z nich jak najczęściej. Pokazałam jak to zrobić, w efekcie czego zapadła upragniona cisza. - Mamoooo! – znowu wycie. Będzie czegoś chciała. – A nauczysz mnie grać? Tym pytaniem wprawiła mnie w osłupienie. Przysiadłam z wrażenia na tapczanie. To znaczy zamierzałam przysiąść, ale w ostatniej chwili uświadomiłam sobie, że mogłabym już nie odkleić się od niego. A pozostanie na dłużej w strefie radioaktywnej, bez specjalnego kombinezonu i maski, stanowiło czynność wielce heroiczną. Skłonności do nieuzasadnionego bohaterstwa nie miałam nigdy. - Yyyy.... Eeeee – wyartykułowałam z trudem. - Bo ty kiedyś grałaś, to umiesz! I widziałam, że śpiewniki masz! I sama kiedyś mówiłaś, że umiesz! I że mi pokażesz! Całkiem możliwe, że kiedyś takie słowa padły z moich ust. Tyle, że to było jeszcze wtedy, kiedy wierzyłam, że Gimbus to zagubiony nastolatek, a nie stan umysłu. - To ja ci dam książeczkę z nutami, podręcznik do nauki gry itp. – zamierzałam się ewakuować. - I ja to mam przeczytać? – zdziwiło się dziecię. Nie skarbie. Możesz tam pooglądać wyłącznie obrazki. - Wygląda na to, że tak – odparłam, wprawiając Gimbusównę w przyspieszoną depresję. - I może jeszcze nauczyć się tych nut? – spytała, ze strachem malującym się na twarzyczce. Ależ nie... skarbie... Nuty same się zagrają. A jeśli nie będziesz rozróżniała „Do” od „Sol” to naprawdę nie sprawi to nikomu wielkiej różnicy. Zresztą, skoro w szkole od tylu lat nie sprawiało to twojej pani od muzyki... - A jak inaczej chcesz cokolwiek zagrać? - No nie wiem – mruknęło dziecię. Przytargałam podręczniki, pokazałam co i jak, prosząc o ściszenie dźwięku, a najlepiej założenie słuchawek. Niestety producent słuchawek nie był tak inteligentny jak ten od ładowarko-zasilacza i wejście nie pasowało. Gimbusówna miała zajęcie. A ja zyskałam pewność, że siedząc w domu nie rozrabia na podwórku, czy imprezie. I nawet skłonna byłam złożyć na ołtarzu ulubiony spokój i ciszę, by trwało to jak najdłużej. Czyli w przypadku dziecięca – może z jakieś dwie godziny. Dziecię szybko się nudzi. Nie przewidziałam jednego. Gimbusównie nauka gry spodobała się. Do tego stopnia, że po kilku dniach katowania moich uszu melodyjkami znalezionymi w necie, ja sama, osobiście miałam ochotę wywalić keyboard przez okno. Pozostawało nałożyć słuchawki, włączyć ulubioną muzykę i spróbować skupić się na pisaniu, co też uczyniłam. Tyle, że nawet muzyka w słuchawkach nie zagłuszała wrzasków z pokoju Gimbusówny. - Mamooooo! A gdzie jest nuta „Si”? - Mamooooo! A mi to nie wychodzi! - Mamooooo! A znasz ten kawałek? - Mamooooo! A dlaczego tu jest inaczej niż w necie? - Mamooooo! Mamooooo! Mamooooo! Popatrzyłam smętnie na monitor. Spokój i cisza. Tylko tyle. Spokój i cisza. - Gimbusówna, może wyjdziesz na podwórko spotkać się ze znajomymi? – zaproponowałam. - Gram! – odparło dziecię, kolejny raz męcząc niemiłosiernie soundtrack Harry Pottera. Cóż jednym palcem, to sobie można w nosie podłubać, a nie skakać po klawiszach. Skoro przeżyłam odgłosy pewnej klockowej gry, to pewnie i to przeżyję. Tyle, że moja psychika po tygodniu miała zupełnie inne zdanie. I zaprotestowała. Ostro. - !@#$%^& ! Wyłącz to wreszcie! Przestań grać! – wrzasnęłam ze swojego pokoju, słysząc po raz tysięczny, a może milionowy, początek Harryego P. - Ale ja film włączyłam. Z płytki. Sama mi ją kupiłaś – wyjaśniła Gimbusówna. Nigdy już nie obejrzę tego filmu, mimo sympatii do Snape. Liczba postów: 779 Liczba wątków: 78 Dołączył: Jan 2012 Jako, że pozostawiłem komentarz (ostatnio dość rzadko to czynię) pod Twoim innym tekstem, postanowiłem zajrzeć i tutaj. Cytat:Pisałam już, że lubię spokój. I ciszę. Poprzez przerwanie zdania sprawiasz, że całość wygląda sztucznie. Umieszczenie na początku "I", "ale", "a" itd sugeruje na nawiązanie do zdania poprzedniego. Dlatego moje pytanie: dlaczego stosować tak dziwny zabieg, a nie napisać po prostu tak: "Pisałam już, że lubię spokój i ciszę."? Pewnie dlatego, że drugie zdanie powtarza treść, robiąc z całości bałagan. Cytat:Oczywiście wyjściem byłoby związanie, zakneblowanie Gimbusówny Po zmianie pogrubionego przecinka na spójnik zdanie zyskałoby na też mogą się nie spodobać nieplanowane przeróbki remontowe. W sensie, że wmurowanie ściany WEWNĄTRZ budynku miałoby przeszkadzać komukolwiek? Nie widzę racjonalnego wytłumaczenia. Cytat:- Mamooooo! – Po zapisie dialogów widzę, że dokładnie przeczytałaś mój poprzedni komentarz. Widzę także, że z archaizmów nie zrezygnowałaś. Cytat:- Nie mam kasy – rzuciłam odruchowo znad klawiatury, nawet już nie zaprzątając sobie głowy tym, czego dziecina może chcieć. I tak zawsze chce kasę. Na co? Nie wiem, nie daję jej przecież. A przynajmniej nie daję dobrowolnie. Powtórzenia. Cytat:- Mamoooooo! – piskliwe, wysokie tony zbliżały się do mojej jedynej ostoi w mieszkaniu, czyli mojego pokoiku. Z logicznego punktu widzenia "wysokie tony" same zbliżyć się nie mogą. Dodatkowo, jeśli już decydujesz się na nagminne stosowanie zwielokrotnienia samogłoski rób to konsekwentnie, stosując tę samą liczbę powieleń. Cytat: z którego wydobywały się świdrujące przestrzeń, dźwięki. Sam nie jestem asem, jeśli mowa o interpunkcji, ale nie potrafię nijak zrozumieć tego haczyka przed "dźwięki". W przestrzeni nie można niczym świdrować. W niepoprawny sposób używasz niektórych słów, nie znając ich znaczeń. Cytat:- Nie ma zasilacza – przypomniało mi się, dlaczego już dawno na nich nie grałam – przepadł, spalił się, ufo go porwało. Poczytaj proszę o zapisie dialogów, bo sadzisz błąd na błędzie. Po "nie ma zasilacza" powinna stać kropka, a następnie nowe zdanie. Na forum jest fajny poradnik o pisaniu dialogów. Lektura nie zajmuje wiele czasu, a z pewnością Ci się przysłuży. Cytat: Zacznie szukać po fejsie, allegro, tablicy czy innych portalach, podobnego. Nazywa własne powinny zostać zapisane z dużych liter. Cytat:Na usta cisnęło mi się w tej chwili to, co zwykle w komiksach zastąpione jest znaczkami: !@#$%^& Nie stosuje się takich baboli w tekstach beletrystycznych. Przekleństwa są dozwolone, a to "!@#$%^&" to bardzo zły zabieg. Cytat:A ja stanęłam w obliczu wizji stukających do drzwi policjantów, których wezwali sąsiedzi oburzeni zakłócaniem ciszy nocnej. Jeśli to jest nowy akapit, to raczej niefajnie zaczynać od "a". Dlaczego? Wytłumaczyłem na początku. Cytat:diaska Archaizm? Cytat:Przywitałam się w drzwiach z zastępem bakterii (czyt. poślizgnęłam się na pięciodniowej kanapce, która wypełzała spod tapczanu) Wymuszony humor? a tak poważnie, stosowanie baboli typu: "czyt." w narracji jest co najmniej dziwne, jeśli nie się w drzwiach z zastępem bakterii (czyt. poślizgnęłam się na pięciodniowej kanapce, która wypełzała spod tapczanu), wyjaśniłam cel swojej wizyty (przekrzykując hałas udało mi się oznajmić, że jest zdecydowanie za głośno) i przedarłam się przez ostre ciernie porastających podłogę chaszczy (udało mi się nie poślizgnąć na batoniku, opakowaniach po chrupkach, a nawet pięknym slalomem ominęłam stertę ręczników, bluzek i czegoś, co kiedyś było skarpetkami). O humorze wspomniałem powyżej, natomiast zdanie jest bardzo złe. Powinnaś podzielić je na mniejsze, ograniczyć ilość zbędnych nawiasów. Cytat:- Mamooooo! A gdzie jest nuta „Si”? - Mamooooo! A mi to nie wychodzi! - Mamooooo! A znasz ten kawałek? - Mamooooo! A dlaczego tu jest inaczej niż w necie? - Mamooooo! Mamooooo! Mamooooo! To jest chyba najgorszy z możliwych sposobów na zapis dialogu. Dlaczego marnujesz tekst zamiast skorzystać z takiego dobrodziejstwa jakim jest opis?Cytat:- Gram! – odparło dziecię, kolejny raz męcząc niemiłosiernie soundtrack Harry Pottera. Ścieżkę dźwiękową? Motyw przewodni? Cokolwiek byle nie pchać na siłę słowa obce. Cytat:- !@#$%^& ! Wyłącz to wreszcie! Przestań grać! – wrzasnęłam ze swojego pokoju, słysząc po raz tysięczny, a może milionowy, początek Harryego P. To Harry P. wydaje jakieś dźwięki na początku? Należy dodać, że to muzyka. Do tego raz kolejny pojawiają się dziwne znaki... w akompaniamencie zbędnych spacji. Zdaje mi się, że tym razem ocena to mocne 1/5 gwiazdek. Nie chce być złośliwy, choć pewno tak odbierasz mój komentarz (kolejny) tak odmienny od "zasłużonych" pochwał. Jednak często wypominam każdy, nawet najmniejszy babol, coby pomóc w przyszłym kreowaniu tekstów. Dodam także, że jako postanowiłaś zlekceważyć mojej poprzednie rady mam prawo być złośliwy. Fabuła? Przepraszam, jednak to nie jest dobra opowieść, po prawdzie, to prawie żadna. Humor? nie istnieje. Don't get too close It's dark inside It's where my demons hide... "The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over." Liczba postów: 83 Liczba wątków: 17 Dołączył: Oct 2013 Laj Rozkojarzony Liczba postów: 489 Liczba wątków: 41 Dołączył: Jan 2012 - Ojej, ojej, ojej - załamał ręce Laj. Zrozumiał, że to, co przed chwilą przeczytał, wcale nie było takie śmieszne. To znaczy ktoś bardzo próbował, ale mu nie wyszło. Nie wiem jaka jest chronologia tekstów o Gimbusównie. Czy taka, jaką zamieszczasz teksty na forum? Jeśli tak, to powinno być lepiej. A wydaje mi się, że jest gorzej. Na podstawie pierwszych pochlebnych uwag stworzyłaś cykl, w którym humor robi się coraz cięższy, coraz bardziej nachalny i wymuszony. A to wygląda bardzo źle. Wciskanie wszędzie tego, że się lubi ciszę i spokój może byłoby śmieszne, gdyby było tego dwa razy mniej. Przykład położonego humoru najlepiej ilustruje poniższy fragment:Cytat:Musiałam ruszyć swoje leniwe cztery literki i wejść w strefę radioaktywną Tutaj mogłoby się skończyć i byłoby śmiesznieCytat:jaką zwykle stanowi pokój Gimbusówny Wiadomo, że tam poszła, więc nie musiałaś tego wyjaśniać. Kiedy czytelnikowi wyjaśnia się oczywistości, to tak jakbyś komuś opowiedziała dowcip, a potem od razu go tłumaczyła, nie czekając na reakcję słuchaczy. Czytelnicy nie lubią być traktowani jak się w drzwiach z zastępem bakterii No tak. Wiemy. To przecież strefa radioaktywna. Więc niedopowiedzenie byłoby lepsze niż pisanie wprost o zastępach poślizgnęłam się na pięciodniowej kanapce, która wypełzała spod tapczanu) To już jest absolutnie i zupełnie niepotrzebne. Jest komentarzem do czegoś, co i tak już było zbędne. Na tym polega właśnie nachalność poczucia humoru. Wyciskanie na siłę z jednego zdania ile wlezie. A wystarczyło poprzestać na tym pierwszym i jeszcze mogłoby być śmiesznie. Ewentualnie, jeśli bardzo zależałoby Ci na tych rzeczach, to bardziej by pomogło, gdybyś nie pisała o nich tak wprost. Uśpić czujność czytelnika, sprawić, żeby zapomniał o tym radioaktywnym pokoju, a potem ni stąd ni zowąd napomknąć, że idąc gdzieś tam, minęłaś pięciodniową kanapkę, która salwowała się ucieczką z pokoju Gimbusówny. To tylko przykład, ale pokazuje, że coraz gorzej Ci idzie z tym, żeby tekst był śmieszny. Brakuje subtelności. A szkoda, bo przecież to taki spójnie tematyczny cykl. Postać narratora zdaje się nienawidzić swojej córki i uważać ją za kretynkę. Za głęboko weszłaś w te karykaturalne postacie i rzeczywiście zrobiły się mocno przejaskrawione, więc też już nie śmieszą. Albo wyczerpałaś formułę, albo piszesz na siłę i brakuje Ci świeżości. 2/5 Life is what happens to you when you're busy making other plans ~ J. Lennon Liczba postów: 506 Liczba wątków: 10 Dołączył: Aug 2012 Niestety i mi tak średnio ten tekścik przypadł do gustu. Czytając go zastanawiałam się co jest nie tak, co mi zgrzyta i olśnienie. Jak już było chyba zaznaczane, za bardzo na siłę. Może za bardzo na już? Nie wiem czy ten tekst był pisany już wcześniej, czy na teraźniejsze zapotrzebowanie, że tak to ujmę, ale nie wyszło mu to na dobre, jak by za dużo też pośpiechu w tym? Jak napisał Laj:Cytat:Postać narratora zdaje się nienawidzić swojej córki i uważać ją za kretynkę. Za głęboko weszłaś w te karykaturalne postacie i rzeczywiście zrobiły się mocno przejaskrawione, więc też już nie śmieszą. dokładnie! A matka chyba jednak kocha swojego Gimbuska w tym wypadku, Gimbusówne. Może dobrze by było na jakiś czas zostawić ten cykl? Nabrać świeżości, coś nowego i zaskakującego zaobserwować w świecie gim. Liczba postów: 83 Liczba wątków: 17 Dołączył: Oct 2013 11-11-2013, 18:26 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-11-2013, 18:27 przez Thori.) Teksty były wcześniej pisane - fakt, że nie poprawiałam ich. Nadrobię to Zresztą muszę całą tą serię ogarnąć na spokojnie. lekcja gry na keyboardzie, gdzie szukać ? 00:30:51 Gdzie najlepiej waszym zdaniem poszukać szkoły muzycznej w Rzeszowie, aby być zadowolonym z samej nauki i dostać rzeczywiście olbrzymie umiejętności z zakresu sprawnej gry na konkretnych instrumentach? Iwona3 Posty: 3 12:16:56 W mojej ocenie najlepsze lekcje gry na saksofonie prowadzi szkoła: i zdecydowanie polecam skorzystanie z jej usług. Sam w tej szkole zdobywałem wiedzę z zakresu muzyk i zajęcia stoją na bardzo wysokim poziomie. Yuri20 Posty: 7 15:48:02 Ja na lekcje gry na gitarze basowej uczęszczałem do profesjonalnej szkoły i w mojej ocenie zainteresowanie się takimi rozwiązaniami będzie dawało bardzo porządne efekty. Jak najniezwyklej należałoby wybierać najlepsze przedsiębiorstwa, jakie zaproponują wysokiej jakości usługi, jakie sprawdzą się fantastycznie i zdecydowanie się, na jakie będzie dawało bardzo porządne efekty w każdej sytuacji. lucjann Posty: 9 20:42:19 Jeżeli chodzi o lekcje gry na gitarze klasycznej to szybkie przyswajanie wiedzy jest możliwe poprzez skorzystanie z odpowiedniej szkoły muzycznej, która przekaże wartościowe informacje w bardzo przystępnej formie i na którą warto się zdecydować. namok Posty: 7 22:53:13 Jeśli chodzi o lekcje gry na gitarze klasycznej to szybkie przyswajanie wiedzy jest możliwe poprzez skorzystanie z odpowiedniej szkoły muzycznej, która przekaże wartościowe informacje w niezmiernie przystępnej formie i na jaką pożądane byłoby się zdecydować. BobStanley Posty: 27 11:12:48 Zdecydowanie polecam każdej osobie wybieranie się na lekcje gry na gitarze elektrycznej, ponieważ sprawdzą się one niezwykle dobrze i zainteresowanie się takimi możliwościami będzie dawało wyśmienite efekty w każdej sytuacji. Korzyści płynące z wybrania takiej szkoły będą wysokie. syrena88 Posty: 7 Kilka lat temu miałem dłuższy projekt szkoleniowy z dala od domu. Ponieważ szkolenia miały trwać ponad pół roku (potem się przeciągnęły do 8 miesięcy z powodów organizacyjnych), więc wynajem pokoju w hotelu nie wchodził w grę. Bardziej opłacalne było wynajęcie kawalerki. Wynajmując mieszkanie należy podpisać umowę. W umowie często pojawia się symbol paragrafu (taki oto śmieszny znaczek: §). Aby było ciekawiej, wynajmujący nie był z komputerami "za pan brat" więc zamiast symbolu paragrafu był użyty symbol & (and). Trochę dziwnie wyglądała taka umowa, tym bardziej, że później dowiedziałem się, że jego żona pracuje w sądzie. No ale wróćmy do tematu tej porady. Użytkownicy "jabłuszek" mają łatwiej. Wystarczy nacisnąć klawisz znajdujący się pod klawiszem ESC i pojawia się symbol paragrafu. Natomiast użytkownicy Windowsa mają nieco trudniej. Są 2 rozwiązania tego problemu. Pierwsze dużo prostsze – wchodzimy na kartę Wstawianie następnie klikamy w przycisk Symbol -> Więcej symboli i szukamy paragrafu (czasami od razu on nam się rzuci w oczy, a czasami będziemy 5 razy przewijać "w górę" i "w dół" zanim znajdziemy ten przeklęty symbol). Jest też inny sposób. Wystarczy wpisać odpowiedni kod paragrafu na klawiaturze numerycznej. Upewnij się, że jest włączony klawisz Num Lock (lampka powinna się świecić, jeśli nie masz w laptopie lampki odpowiedzialnej za klawisz Num Lock, to naciśnij dowolną cyfrę na klawiaturze numerycznej; jeśli naciskając klawisz 4 pojawi się cyfra 4 (a nie strzałka w lewo) to znaczy, że Num Lock jest włączony)Naciśnij lewą ręką lewy klawisz Alt (i go trzymaj cały czas)Prawym palcem wskazującym na klawiaturze numerycznej wciśnij kolejno klawisze 2 a potem 1 (tak jakbyś chciał wpisać liczbę 21, z tym, że lewą ręką cały czas trzymasz wciśnięty lewy klawisz Alt)Możesz puścić klawisz – pojawił się symbol paragrafu! Sposób może z początku wydaje się skomplikowany, ale po kilkukrotnym wykonaniu tego ćwiczenia już nigdy nie wrócisz do tabeli z symbolami! Uwaga: być może ktoś Tobie powiedział o innym kodzie tj Alt+0167. Jak najbardziej jest to poprawny sposób wstawiania paragrafu, ale po co masz się przemęczać, skoro można to samo wykonać odrobinkę szybciej?! [AKTUALIZACJA W komentarzach Krzysztof udzielił podzielił się fajnym trikiem dla osób nie posiadających klawiatury numerycznej. Otóż można w Wordzie (w innych programach to nie będzie działać) napisać w treści dokumentu A7 a następnie nacisnąć kombinację klawiszy lewy ALT+X. Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii, sztuczki i oznaczony tagami paragraf, symbol, symbole. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika. Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoruDemonstracja użycia Dwa rodzaje keyboardów (biały i czarny) i aż trzech muzyków! Tu nie pograsz na keyboardzie Keyboard (kibord, kibordara, nazywany także przez „nieobczajonych” organami) – instrument muzyczny będący połączeniem klawiatury od komputera, płyty pilśniowej i pilota od telewizora. Zazwyczaj gra się na nim siedząc na krześle, ale jeśli masz hemoroidy lub za krótkie spodnie, możesz stać. Coraz bardziej popularne jest też granie w wannie. Obecnie do wydawania dźwięków wykorzystuje się elektryczność. W przeszłości istniały też keyboardy parowe i mechaniczne, jednak po upadku niewolnictwa powoli odchodzono od tych technik. Obecnie każdy keyboard posiada kabel do bezpośredniego łączenia z Internetem. Zastosowanie[edytuj • edytuj kod] Najwygodniej jest grać na keyboardzie położywszy go na biurku obok kamery internetowej rejestrującej nasze wyczyny. Można go także postawić na fortepianie. 99% osób grających na tym instrumencie nie potrafi czytać nut. Stąd właśnie wzięło się określenie „any key”. Grający przyciska dowolny klawisz, licząc, że może to ten właściwy. Mimo to nauka gry nie jest uciążliwa. Grać mogą nawet daltoniści, psy i dzieci. Keyboard jest zupełnie nieznany w krajach afrykańskich ze względu na brak elektryczności i wody w wielu chatach. Na dużej ilości terenów nie ma też Internetu, co istotnie ograniczałoby możliwości pokazywania całemu światu coverów swoich ulubionych zespołów i w istocie czyniłoby keyboard nieprzydatnym. Keyboard psuje się tak samo często, jak komputer. Łatwo go zawirusować i czasem się zawiesza. O dziwo walenie pięścią w klawisze nie pomaga. Od gier komputerowych keyboard odróżnia brak leveli, save’ów i kodów. Inne pomysły[edytuj • edytuj kod] Wielu ludzi uważa, że granie na keyboardzie jest dyscypliną sportową, którą powinno się włączyć do sportów olimpijskich. Zwolennicy takiego rozwiązania wymieniają istotne cechy wspólne obu zajęć: pocenie się, rywalizacja, szybkość, szerokie możliwości łapówkarskie. Przeciwnicy natomiast wskazują na niejasną historię tego instrumentu. W rzeczywistości nie jest to sport, bo brak tu ustalonych zasad. W wielu religiach granie na tym instrumencie zapewnia nieśmiertelność. Wystarczy tylko raz zagrać bezbłędnie jedną piosenkę ulubionego zespołu. Stąd też niezwykła popularność takich coverów na Youtubie. Bezbłędne covery są jednak od razu kasowane przez przywódców religijnych. Kontrowersje[edytuj • edytuj kod] Instrument ten jest często wykorzystywany do działań wojennych jako wóz pancerny i machina oblężnicza. Pierwsze plany keyboardu jako wozu pancernego zapoczątkował już Leonardo da Vinci. Keyboardy przypominały wtedy opancerzone skrzynie, opasane z dwóch stron stalowymi gąsienicami. Nowy rodzaj mechanizmu umożliwiał pokonywanie trudnych przeszkód, w tym okopów, a także miażdżenie zasieków z drutu kolczastego i ludzi. Pierwsze takie instrumenty były bardzo prymitywne: miały tylko cztery oktawy, a dźwiękom daleko było do możliwości współczesnych syntezatorów. Mimo że od wielu lat ONZ zabiega o pokojowe wykorzystywanie keyboardów, co roku nadal ginie około tysiąca osób z tego powodu. Jest to idealna broń dla organizacji terrorystycznych: łatwo ją przewieźć, nie wzbudza podejrzeń, do jej zastosowania nie trzeba mieć specjalnego wykształcenia, a w trakcie pokoju dostarcza rozrywki. Dlatego jest szczególnie rozpowszechniona w krajach o niestabilnym ustroju, np. Izrael, Gruzja, Irak. Rozrywka[edytuj • edytuj kod] Mimo powyższych zarzutów co roku wiele dzieci rozpoczyna naukę gry na keyboardzie. Zazwyczaj grając oglądają jednocześnie swoją ulubioną bajkę w telewizji. Grali na nim Chopin, Elton John i większość prezydentów krajów świata. Zgodnie z ostatnimi słowami Chopina na chj mi była ta dynamiczna klawiatura?!, co pięć lat w Warszawie odbywa się Keyboardowy Konkurs Chopinowski. Uczestnicy grają na keyboardzie utwory tego kompozytora, które mimo że zostały napisane na fortepian, na keyboardzie brzmią tak samo dobrze. Ciekawostki[edytuj • edytuj kod] Największymi producentami tego instrumentu są: Steinway, Yamaha, Schmidt-Rubin, AK-47. Na większości filmów aktor tylko udaje, że gra na keyboardzie. Eskimosi grają na keyboardzie w kożuchu, a po grze myją ręce we krwi zwierząt. Podobno podczas premiery nowych Korgów inni producenci keyboardów srają w gacie. Najpopularniejszym keyboardem do muzyki elektronicznej jest VIRUS. Wszystko byłoby OK, tymczasem produkująca go firma Access każe podłączać go do komputera, co sprawia, że klawiszowiec posiadający komputer ma regularnie do czynienia z VIRUSAMI. Zobacz też[edytuj • edytuj kod] fortepian organy pianino syntezator p • eInstrumenty muzyczneNadęteakordeon • aulos • dudy • EWI • fagot • flet • fletnia Pana • obój • klarnet • puzon • saksofon • trąbka • tuba • waltornia • wuwuzelaStrunowe poszarpanebanjo • gitara • gitara basowa • gitara elektryczna (Les Paul, Flying V) • harfa • ukuleleStrunowe smyczkoweskrzypce • altówka • wiolonczela • kontrabasPerkusyjnezestaw perkusyjny • podwójna stopa • talerz • tamburyn • trójkątPerkusyjne melodycznedzwon • marimba • trójkąt elektryczny • wibrafonKlawiszowefortepian • keyboard • organy (Hammond) • pianino • syntezator • telharmoniumInnebeatbox • grzebień • klakson • linijka • nerwyNie instrumenty, ale też ważnemikrofon • smyczek • struna • Rich • Calisia • Cort • Fender • Ibanez • Jackson • Marshall • Mayones • Sky Way • SOUNDeR • Stagg • Yamaha Ciasteczka pomagają nam udostępniać nasze usługi. Korzystając z Nonsensopedii, zgadzasz się na wykorzystywanie ciasteczek.

gdzie jest b na keyboardzie